Agatka II Pomorze autor:
nazwa/adres bloga:
data utworzenia:
2016-09-25
blog czytało: 113236
wpisów: 28
komentarzy: 22
budynek:
wolnostojący, parterowy z poddaszem użytkowym bez piwnicy, garaż: 1-st. bok
technologia
technologia murowana bloczki gazobetonowe
miejsce budowy:
Gąbino
|
|
Tak, tak - już rok! Minął rok od wbicia pierwszej łopaty :D Różnie bywało, ale teraz praca wre :) dzieję się bardzo dużo, ale szczegóły pozostawię na następny wpis ;p Teraz mały rekonesans Zdjęć jest tysiące, ciężko wybrać z nich tylko kilka ;)
Nastała nowa era! mamy prąd!!! :D 14 miesięcy - tyle czekaliśmy... Już nieważne, ważne, że już jutro ruszy piec, ruszy ogrzewanie, będzie cieplutko :) Wszystko stoi (lub leży) i czeka: płytki podłogowe, ścienne, gładzie, farby. Kotłownia zrobiona, kominek grzeje.. Po świętach rusza wykończeniówka pełną parą. Dobra rada: jeśli chcecie dystrybuwać ciepłe powietrze z kominka, to nie kupujcie trzyszybowego ;) nie nadaje się. Mam swój wymarzony trzyszybowy, ale dydtrybucji ciepłego powietrza nie będzie... a w ogóle to kominek, jakieś 170 kg, przyjechał na palecie. Kurier postanowił nie wjeżdżać i zostawił nam paczuszkę na wjeździe na działkę.. taaa... Powoli trzeba zacząć się pakować, w kwietniu prawdopodobnie przeprowadzka. Będziemy mieszkać na budowie, w piachu, błocie i pyle. Na górze jeszcze nie ma ocieplenia i ścian działowych. Ocieplenie poddasza będzie pianką PUR, ścianki będziemy stawiać, jak już będziemy mieszkać na dole. Będzie wesoło ;) A w maju komunia naszego Hubcia - deadline coraz bliżej... Mamy okno trójkątne. W końcu. Zamówione w październiku, zamontowane w marcu... Nie takie miało być :( wyszło miniaturowe, i tak największe jakie się dało. Musze się z tym jakoś pogodzić... Zapraszam do galerii :)
Brama garażowa też jest, na razie zamaskowana ;)
I te nieszczęsne okno...
A na działce powstało ognisko :)
Jest też już strych :)
A jakieś 4 km od domu taaaakie widoki :D
A tak się pracuje w pogodny dzień ;)
A gdzie tam! ;) Tak się nie da. Owszem roboty nieco zwolniły, wszystko już prawie wyschło, do tego mróz... Dalej cierpimy na brak okna na górze, więc nie można się brać za ocieplenie poddasza. Wszystko pozamawiane: piec, kominek, okno i inne "drobiazgi" ale co z tego jak dalej nie mamy prądu. Dopiero teraz, w lutym, postawili nam skrzynkę, ale prąd do domu jeszcze nie płynie... Nie ma prądu, więc nie chodzi piec, jak nie chodzi piec, nie chodzi ogrzewanie, a jak nie ma ogrzewania, to ani glazurnicy nie połażą kafli, ani też nie przykręcimy płyt do sufitu i nie postawimy na górze ścian działowych, bo zawilgotnieją. Więc teraz PRĄD jest naszym guru! Jak nie było mrozu, to chociaż wykonywałam prace terenowe, oj dużo piachu jeszcze trzeba aby wyrównać ten teren... A w maju komunia naszego Hubcia... chyba już się nie cieszę...
Akurat! Ha! Ha! Kto się dał nabrać? Jeszcze w marcu tego roku bardzo w to wierzyłam, że tak będzie, że nam się uda, oh ja naiwna! ;) Chociaż może na Wielkanoc się uda... :) U nas dużo się dzieje, elektryka jest, hydraulika jest, tynki są. Właśnie w tym momencie, kiedy to piszę, mój dzielny mąż walczy ze styropianem, rozkłada go na podłodze, by może jeszcze przed świętami zdążyli rozłożyć podłogówkę. Styropian styropian wszędzie styropian, w kieszeniach, w butach, skarpetkach, w majtkach... wszędzie! Jak się uda, to może jeszcze do końca roku zdążymy z posadzką ... i co wtedy???? Przerwa! Niech schnie. Będę miała męża w domu. Ale to tylko cisza przed burzą, bo... zacznie się pomału urządzanie i wykańczanie (się również).
Wczoraj pochwaliłam nasze ekipy, że do tej pory jeszcze na żadnej się nie zawiedliśmy, wszystko jest tak pięknie... No i przechwaliłam :/ Wciąz nie mamy okna trójkątnego. Było zamówione w innej firmie, bo tylko ta proponowała rozwiązanie takie jakie chciałam. Przyszedł termin realizacji zamówienia i cisza, minął tydzień, dwa, trzy, przez cały ten czas byłam zwodzona. W końcu otrzymałam informację, że nasze okno przyjechało uszkodzone i proponują zrobić nowe o innej konstrukcji, termin realizacji koniec stycznia :/ Podziękowałam za współpracę czekam aż zwrócą zaliczkę, jeśli nie... nie daruję! Zadzwoniłam do firmy, która montowała nam resztę okien, zrobią te okno, trochę inne niż chciałam, termin początek lutego, ale za to będzie taniej i wiem, że na pewno dobrze. A do lutego nie wiem jak my poddasze będziemy robić bez okna..., zabijemy dechami chyba... Dalej nie mamy szamba i dalej nie mamy prądu. Szambo będzie w styczniu, ale będzie, a prąd to jedna wielka niewiadoma... Agregat chodzi non stop. Kiedy były tynki kładzione, potrzebowaliśmy więcej prądu niż dawał nam agregat, ale poradziliśmy sobie. Z rzeczy ciekawych: przeprojektowałam całą łazienkę na górze, ciekawe co z tego wyjdzie, odwrotu już raczej nie ma. Z początkiem marca chcę mieszkać!!!! Nawet bez prądu, a co?! Już nie mogę się doczekać! Martka jak ja Ci zazdroszczę! Już prawie macie to za sobą :) A ja sobie uświadomiłam, że to już trzeba wybierać kafle, panele, uchwyty, kuchnię... Płytki na dole będą ułożone w jodełkę (mąż jeszcze nie wie, pewnie się dowie z tego wpisu - Kocham Cię kochanie! <3 ) Meble w kuchni białe. Miało być tradycyjnie, po wiejsku, sielsko, a będzie nowocześnie. Ale będzie ładnie :) Nie wiem co nad blatem w kuchni... Chyba płyta taka jak blat. A teraz kilka fotek, miłego oglądania :)
Taką jodełkę chcę na podłodze
Najbrudniejszy członek rodziny ;)
Zapracowany
07.01.2018, 23:52
Tytuł: prawie się nabrałam
Po pierwszym przeczytanym zdaniu aż przetarłam oczy..wiem,że to jest wielki wyczyn wszystko dograć,żeby było szybko..i..właściwie awykonalny!Jednak dobrze,że mury będą miały szansę na lepsze i dłuższe suszenie, u nas dzięki temu nie parują nam szyby i nie ma wilgoci:)Trzymam kciuki za każdy kolejny skrawek styropianu poprawnie ułożony, za jodełkę(moja tez ukochana i piękna), za wizję, która niedługo już stanie się realem! Melduję po dłuższym czasie, że mamy okna, czyli stan (prawie) surowy zamknięty. Prawie, bo jednego okna jeszcze brakuje, robione w innej firmie, czekamy... Niesamowite jaka symbioza musi być pomiędzy wszystkimi wykonawcami, aby wszystko miało ręce i nogi. Nie ma łatwo, okna musiały nabrać mocy urzędowej, a wiadomo, że bez okien to ani hydraulik, ani elektryk nie wejdzie...
No to hurra! Montują okna! :) Możemy ruszać dalej, ale... jednego okna, wykuszowego brakuje, nie ma tez drzwi, no to dupa! Czekamy dalej. Tu zwolnienie, tu jakaś obsuwa, montażyści żyją swoim życiem, czego my w ogóle chcemy... Doczekaliśmy się! Wszystko jest. Weszli elektrycy. Gniazdko tu, gniazdko tam, a tu schodówka, a tu pewnie choinka będzie oświetlona, a tu pompa będzie chodzić, a tu telewizor, łeb jak sklep. Zapomnieliśmy powiedzieć, że chcemy podświetlane schody... Może jest jeszcze szansa to nadrobić. W każdym razie jestesmy coraz bliżej wykańczania (SIĘ). Kto wie? Może do lutego zdążymy? I będziemy mieszkać wszyscy w salonie ;)
PANTA RHEI
ARCHIWUM WPISÓW |
Serwis ruttka.mojdomdlaciebie.pl korzysta z technologii przechowującej i uzyskującej dostęp do informacji w urządzeniu końcowym użytkownika (w szczególności z wykorzystaniem plików cookies). Zgoda wyrażona na korzystanie z tych technologii przez ruttka.mojdomdlaciebie.pl lub podmioty trzecie w celach związanych ze świadczeniem usług drogą elektroniczną może w każdym momencie zostać zmodyfikowana lub odwołana w ustawieniach przeglądarki. Więcej informacji znajdą Państwo w zakładce Polityka dotycząca cookies