Dzień dobry po tak długiej nieobecności!!!!!

Za co bardzo przepraszam, ale chyba wiecie jak to jest z tą budową?

Można by pomyśleć, że jak już się mieszka na budowie, to więcej czasu na robotę... a gdzie tam...

Ta robota nigdy się nie kończy!!!

Właśnie minęły dwa lata od wbicia pierwszej łopaty pod budowę :) 

Już nadrabiam zaległości. Tak więc po kolei :)

W październiku naszym priorytetem było ocieplenie domu, tak aby zdążyć jeszcze przed zimą. Zdążyliśmy. Trwało to chyba z miesiąc, ale przypomnę, że ocieplenia nie robiła firma. Robiliśmy my i nasi przyjaciele, za co niezmiernie dziękujemy. Użyliśmy styropianu grafitowego 15 cm, lambda nie wiem jaka, ale stawiamy na jakość w dociepleniu domu, więc chyba dobra ;) Położona jest pierwsza warstwa kleju. Klej koniecznie biały, bo teraz nie wiadomo kiedy elewację zrobimy, więc biały ładniejszy, z daleka nie widać, że to klej.

Tak wyglądał nasz salon po dostawie styropianu. Reprezentacyjnie ;) 

Nasz dom w opakowaniu ;) 

Najlepsza ekipa przy pracy 

I stan na teraz i nie wiadomo na jak długo ;)

Udało nam się skończyć przed zimą. Efekt taki, że zużyliśmy do tej pory tylko 2 tony pelletu :D

Zimą trwały prace w środku.

W listopadzie, na pytanie co chcę na urodziny, każdemu odpowiadałam, że drzwi do toalety ;) Spełniło się!

Wykończyliśmy też wiatrołap (na zdjęciu nie ma jeszcze drzwi wewnętrznych do kotłowni, ale już są ;) )

I co najważniejsze! Wynieśliśmy się z salonu!!!

Dzieci dalej pozostają w pokoju gościnnym na dole, my natomiast wynieśliśmy się do pomieszczenia nad garażem. Reszta pokoi na górze jeszcze nie istnieje.

A tu mistrz z uczniami układają podłogę.

Wyszło póki co tak, ale docelowo będzie to suszarnia, pralnia i garderoba w jednym ;)

 Chwila przerwy  i moa złota rączka mąż wziął się za stawianie ścian. Prawie jak klocki lego ;) Prawie.

Najgorsze były skosy nad klatką schodową. Trzeba było wyrobić sprawności kaskaderskie.

Jest też coś dla potomnych ;)

I ubyło przestrzeni

Stan na dziś. Pokoje są gotowe do położenia gładzi i podłogi. Czyli najgorsze przed nami

A teraz, gdy ciepło, to człek chce posiedzieć w ogrodzie. Ogrodu brak. No może nie tak całkiem, bo coś się tam dzieje. Mamy coraz więcej nasadzeń, ale to wszystko malutkie, że nie widać ;) Nie mamy tarasu i nie mamy ganku. Kto wie... może w niedalekim czasie zrobimy.

Pozdrawiam Was ciepło!